Lisa Gutowska

Dama się nie certoli / 3

Wiele lat temu wyszedł w „Książce i Wiedzy” mój tomik felietonów o tej damie, co się nie certoliła, potem jego drugie wydanie oraz ‘Sekretarka z klasą’ i ‘Kobieta z klasą
Wszystkie o tym jak trzeba się zachowywać w różnych sytuacjach. Napisałam na ten temat dziesiątki artykułów i doradzałam w telewizjach śniadaniowych. A ciągle natykam się na sytuacje, które mnie dziwią, drażnią, złoszczą. Dobrze wiem, że nie wszyscy ludzie, którzy mają za nic innych i zachowują się delikatnie mówić – niewłaściwie, nie znają zasad savoir vivre. Ale i oni, jeśli rozpoznają się w podsuniętym lusterku, może zachcą zmienić swój sposób działania.

Inni być może nigdy nie zastanowili się nad tym co czynią. Daję im szansę.

Lisa Gutowska

                                                       
Cicho!!!

Od dawna wiadomo, że hałas szkodzi zdrowi. Wiemy o tym, ale nie bardzo się przejmujemy. Jak wszystkim, co nie zabija od razu – papierosami, niezdrową dietą, brakiem ruchu. W centrum cywilizacji jesteśmy narażeni na mnóstwo nieprzyjaznych dźwięków i niewiele możemy poradzić na ruch uliczny, śmieciarę o wczesnej godzinie, niezbyt ciche urządzenia domowe i inne takie. Ale i od nas trochę zależy.

Mówmy cicho i spokojnie. Wystarczy, że osoba, do której kierujemy nasze słowa – słyszy. Mówienie głośniej, niż potrzeba, jest po prostu niegrzeczne. Jak często zdarza nam się wręcz uciekać od osób, które mówią poniesionym tonem, napastliwe, hałaśliwie. Nie jest dostatecznym wytłumaczeniem, że na co dzień ktoś przebywa z osobą niedosłyszącą. To trudne, ale trzeba dostosować poziom głosu, a nie zmieniać się na stałe w megafon.

Problem niedosłuchu dotyka wiele osób. Czasem nie wiedzą o swojej ułomności. Po prostu głośniej mówią. Warto spytać bliskich, czy nie należymy do tej grupy. Kłopoty ze słuchem dotykają nie tylko starszych Młodzi ze słuchawkami przyrośniętymi do głowy, też głuchną.

Jak już jesteśmy przy słuchawkach… Mojej muzyki słucham tylko ja. Nie wszyscy pasażerowie autobusu. Nawet nie ten pan, który siedzi koło mnie. To samo z telefonem. Opowiadanie gronu obcych ludzi o tym co gotujemy na obiad i na co choruje mąż sąsiadki, to przesada. Rozmawiaj po cichy, Ustaw tak swój dzwonek, żebyś go słyszał, ale żeby nie wywoływał alarmu w całej gminie. Odrobina wyobraźni pozwoli ci też nie atakować z zaskoczenia dziką kaskadą dźwięków kogoś, kto do ciebie dzwoni. A są takie „ melodyjki”, że bębenki pękają.

Do kategorii cywilizowanego traktowania dźwięków należy też ciche zamykanie drzwi, szuflad, stawianie kubka na stole bez wywoływania wstrząsów tektonicznych, bezszmerowe mieszanie płynów i jedzenie. Można  po cichu wycierać nos, ziewać i w miarę możliwości kaszleć. W ogóle – wszelkie odgłosy fizjologiczne lepiej wyeliminować.

Wiem, że to trudne, ale warto też pamiętać o rozchodzeniu się dźwięków związanych z życiem towarzyskim. Zwłaszcza nocną porą. Wiem, wiem, my tylko raz do roku na imieniny Kazia pozwalamy sobie na uliczny chór po północy. Chyba można nam wybaczyć? Jasne. Raz do roku. Tyle; tylko, że szwagier sąsiadów ma na imię Jan, a tych z dołu Marcin. A tamci z trzeciego pietra mają dwóch szwagrów i jeszcze ci z sąsiedniego bloku. Oni też tylko raz w roku. Atrakcje zapewnione co tydzień. Albo my nie śpimy przez nich, albo oni przez nas.

Chcesz śpiewać? Zapisz się do chóru dziennego, albo idź do klubu karaoke.

A jeśli musisz coś przybić, zaczekaj do rana. I raczej do dziesiątej, A nie do szóstej rano.

Niedziela, to dzień odpoczynku. Nie narażaj bliźnich na słuchowe spotkanie z twoją wiertarką, kosiarką, dmuchawą ani innym narzędziem huczącym.

Wyobraźcie sobie świat pełen łagodnych dźwięków. Budzik świergocze. Delikatnie pyrka ekspres do kawy. Partner/ partnerka mówi czułym głosem – kochanie, czy mogę dołączyć do ciebie pod prysznicem?  Zamiast walić w drzwi i wrzeszczeć – wyłaź, bo się spóźnię.

A potem cały dzień tak samo. - Nikt nie trąbi, telefon leciutko bzykają, a jeśli coś słychać, to muzykę na życzenie, stonowane głosy i miły szelest grubych banknotów. Od razu bylibyśmy łagodniejsi, lepsi dla bliźnich, spalibyśmy spokojniej i nie mieli w sobie tyle stresu i agresji.

Mamy swój udział w piekielnej machinie produkującej hałas. Od nas zależy jak duży.

Cisza to jeden z elementów życiowego luksusu. Możemy go sobie i swoim bliskim zafundować, przynajmniej w najbliższym otoczeniu. Aby móc wracać z hałaśliwej przestrzeni, na którą nie mamy wpływu, do własnego kokona spokoju i przyjemności. 

Zalecam ćwiczenie – mów do ludzi cichym, spokojnym głosem. Paradoksalni słuchają uważniej, niż gdy się krzyczy.

KURS PODSTAWOWY

Jedno z popularniejszych polskich dań obiadowych, to kotlet mielony, ziemniaki i marchewka z groszkiem. W barach, stołówkach i restauracjach miliony rodaków zasiadają codziennie nad talerzami uzbrojeni… No, właśnie? To danie jemy widelcem. Nie ma w nim niczego, co wymagałoby krojenia nożem. Jeśli zamiast marchewki jest inna miękka jarzyna, widelec wystarczy. Ale, gdy mamy ochotę na ogórek kwaszony, to potrzebny będzie nóż.

Dołącz do dyskusji - napisz komentarz

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi.
Obraźliwe komentarze są blokowane wraz z ich autorami.

  • Ewa 01/02/2016, 6:59

    Napisz to droga autorko tej bandzie imbecyli która robi innym piekło w Sylwestra, po meczach, imieninach itp. Przecież robienie innym piekła w uszach to największa uciecha rodaków.