Nasza islandzka baza wypadowa
Krystyna Bukowczyk – NOTATKI z PODRÓŻY –
Dziś opowieść o domu na pustkowiu, w którym mieszkaliśmy cztery dni i pięć nocy, i o pięknych islandzkich koniach.
Dom wynajęty przez Asię na dalszy ciąg naszego pobytu w Islandii był oddalony od Reykjaviku o 90 kilometrów. Znajdował się w pobliżu drogi nr 1, najważniejszej z islandzkich dróg. Droga ta wiedzie przez pustkowia pokryte trawą, mchem i porostami, rozciągającymi się po horyzont, a także przez pola lawowe. Miejscami w dali widnieją zielone wzgórza albo ponure bazaltowe skały.
Czasem pojawia się jakaś osada. Podobne do siebie, małe białe domki z czerwonymi dachami albo samotny, najczęściej też biały, dom. Czasem przemieszcza się jakieś stado krów czy stado pasących się owiec. Nie ma przy nich pasterza ani pasterskich psów. Rolę pasterzy przejęły pastuchy elektryczne – widoczne przy drogach linie drucianych płotów.
W pobliżu tych samotnych domów czy tych większych siedzib ludzkich widać teraz już skoszone, rozległe łąki. Na tych łąkowych przestrzeniach widnieją z daleka, równo poukładane w rzędach, ogromne wielkie paki w kształcie walca. Mieszczą się w nich plony tych pokosów starannie opakowane w białą lub czarną folię. To już przygotowania do nadchodzącej za parę miesięcy zimy. Pokarm dla hodowanych zwierząt.
Jadąc przez Islandię, raczej nie spotkasz tu drogi przez las ani nawet przydrożnego drzewa. Nie widzi się też ludzi. Drogą mijają nas czasem samochody, zdarza się jeździec na koniu…
Islandia nie jest wyspą przyjazną bujnemu rozwojowi roślinności, ale rosły tu przez tysiące lat brzozy, wierzby, jarzębiny, zajmując nawet do 40% powierzchni. Kiedy w IX wieku pojawili się na wyspie ludzie i zaczęło się osadnictwo, lasy wycinano na budowę domów, na opał. Resztę dokonała erozja gleby powodowana intensywną hodowlą owiec.
Za pierwszego oficjalnego osadnika uznaje się Ingólfura Arnarsona, norweskiego wodza, który w roku 874 założył farmę w miejscu dzisiejszego Reykjaviku.
Dzisiejsza Islandia to kraj, który z determinacją próbuje naprawić szkody wyrządzone przez wieki intensywnego użytkowania ziemi. Kluczową rolę w odbudowie lasów odgrywa Islandzka Służba Leśna, prowadząc programy sadzenia drzew, ochrony gleby i edukacji ekologicznej. Obecnie lasy zajmują już około 2% powierzchni wyspy, podczas gdy jeszcze w 1990 roku było to zaledwie 0,3%.
* * *
Dom, który był naszym schronieniem na 5 nocy i 4 dni, znajdował się na zielonej łące pod lasem. Do miejsca tego nie było już drogowskazu i nawet nie mógł nas doprowadzić GPS. Asia otrzymała mailową szczegółową instrukcję, w którą drogę należy skręcić, i że jak miniemy las po lewej stronie tej drogi, las, w którym mieszkają konie, tu już będzie kolejny lasek, przed którym stoi dom, i będzie tam na nas czekał Gabor.
Na polanie stały dwa domy, nasz wyraźnie niedawno zbudowany, i w pobliżu drugi, starszy, obecnie niezamieszkany. Gabor już na nas czekał. Gabor jest Węgrem, w Islandii mieszka od 6 lat. Obecnie zajmuje się, z ramienia biura prowadzącego wynajmy domów dla turystów, przygotowywaniem domów dla wynajemców. Gabor oprowadził nas po wnętrzu domu i poinformował o obowiązujących tu obyczajach:
- Buty zdejmować w przedsionku.
- Konie mieszkające w pobliskim lasku można częstować jedynie jabłkiem lub marchewką.
- Jeżeli jest za gorąco (ogrzewanie podłogowe), otwierać okna i drzwi, gdy za zimno, zadzwonić do Gabora.
* * *
Do domu wchodzimy przez oszkloną werandę. Z niewielkiego przedsionka wejście do toalety, do pomieszczenia gospodarczego i jednej z sypialni. Na wprost rozległy salon z aneksem kuchennym. Ściana od strony łąki cała ze szkła. Wnętrze prosto, ale bardzo starannie urządzone. Pośrodku duży drewniany stół jadalniany. Pod szklaną ścianą mebelki wypoczynkowe z poduszkami we włóczkowych pokrowcach i dwa duże kwiaty stojące w rogu. Duża kolorowo pomalowana komoda, w której dodatkowa pościel, szlafroki i kolorowe włóczkowe niewielkie koce.
Z salonu były wejścia do łazienki, dwóch sypialni i do osobnego pomieszczenia z jacuzzi usytuowanego tak, żeby można było zimą w czasie kąpieli oglądać polarną zorzę. Jacuzzi było gotowe do włączenia w każdym momencie i niekiedy przypominało o swojej gotowości dziwnym pomrukiem. Nasz intensywny plan wycieczkowy nie przewidział już na owo ekskluzywne moczenie się czasu.
W części kuchennej lodówka, kuchenka, zmywarka, niezbędne naczynia stołowe i kuchenne, ekspres do kawy a na półeczce w pobliżu ekspresu pojemniki z kawą i herbatą.
Zdziwiły nas jedynie sypialnie. Były trzy, ale tylko w jednej, z podwójnym łóżkiem, były dwie szafki nocne i szafa ubraniowa z dużym lustrem. Z dwóch pozostałych jedna miała wprawdzie podwójne łóżko, ale przysunięte do ściany i żadnego miejsca do przechowywania odzieży, a w drugiej, najmniejszej, tylko piętrowe łóżko.
Siedząc na fotelikach w części wypoczynkowej, miało się piękny widok na rozległe pole i na lasek, w którym mieszkały konie. Myślę, że gdyby się tu przyjechało zimą, można by w długie noce, siedząc w tych fotelikach, oglądać zorzę polarną. Tylko nie wiem, czy dałoby się tu dojechać, jak śniegi zasypią drogi.
Obok głównego domu jest jeszcze mały domek, a w nim pokój zabaw dla dzieci. W środku kanapa, mikrołazienka z prysznicem i ogromny telewizor. Na podłodze i półkach mnóstwo zabawek i gier.
* * *
Każdego dnia, wyjeżdżając z domu lub powracając, przyglądamy się tym konikom z lasu spacerującym po fragmencie ogrodzonej dla nich łąki. Te islandzkie konie są inne niż konie europejskie i konie z innych części świata.
Konie islandzkie są niskie (130–145 cm w kłębie), mocno zbudowane – mimo niewysokiego wzrostu nie są klasyfikowane jako kuce. Mają piękne gęste grzywy i długie puszyste ogony, a zimą rosną im grube futra chroniące przed mrozem. Twarde kopyta umożliwiają poruszanie się po zlodowaciałym i skalistym terenie. Żyją długo i rzadko chorują – są wyjątkowo odporne na trudne warunki klimatyczne. Ponadto są przyjazne, inteligentne i odważne.
Konie islandzkie różnią się jeszcze tym od pozostałych koni, że oprócz typowych chodów: stęp, kłus i galop, potrafią poruszać się także chodem znanym jako tölt oraz Skeið. Te dwa dodatkowe chody są niezwykle płynne i wygodne dla jeźdźca, co czyni tę rasę unikalną na skalę światową. Tölt – bardzo płynny, wygodny chód, idealny do jazdy na długie dystanse, też świetnie nadaje się dla początkujących jeźdźców. Skeið – szybki, dwutaktowy chód, przypominający galop.
Konie islandzkie pochodzą od koni przywiezionych tu w IX–X wieku przez wikingów. Od tamtej pory nie krzyżowano ich z innymi rasami. W trosce o utrzymanie oryginalności rasy islandzkie prawo zakazuje importu koni i nawet koń islandzki, jeżeli opuści swój kraj, nie może już do niego wrócić. To prawo ustalone zostało przez Islandzki parlament w 982 roku i obowiązuje do dziś.
Hodowla koni w Islandii opiera się głównie na chowie bezstajennym i tabunowym, oznacza to, że przez większość roku żyją na otwartych przestrzeniach, nawet w trudnych warunkach zimowych. Są ewolucyjnie przystosowane do surowego klimatu. Są samodzielne i wytrzymałe, potrafią szukać pożywienia pod śniegiem i dobrze znoszą ograniczony dostęp do paszy. Życie w stadzie pomaga im utrzymać ciepło i rozwijać silne więzi społeczne.
Większość hodowców koni islandzkich skupia się na sporcie, rekreacji, turystyce i zachowaniu rasy. Hodowla koni do pracy na roli stanowi dziś margines. Istnieją też kontrowersyjne gospodarstwa zajmujące się produkcją koniny, głównie na eksport do Japonii.
Konie odgrywają ważną rolę w islandzkiej kulturze i mitologii. W legendach i wierzeniach nordyckich, które przybyły na Islandię wraz z pierwszymi osadnikami, konie były czczone i często przedstawiane jako zwierzęta magiczne. W islandzkich sagach konie występują jako wierni towarzysze bohaterów, pomagający im w podróżach, bitwach, ucieczkach…
Na Islandii żyje około 80 000 koni, a ponieważ populacja ludzi wynosi tam około 400 000, to łatwo wyliczyć, że na każde 5 osób przypada mniej więcej jeden koń.
Tę opowieść uzupełnioną moimi fotografiami znajdziesz tu:
https://qba13.pl/nasza-islandzka-baza-wypadowa/
Moje opowieści pochodzą z mego bloga www.qba13.pl
– „Opowieści z przeszłości”.
Znalazły
się też w ebookach „Opowiastki szare i kolorowe” na Legimi – (szukaj pod
Bukowczyk).
W
niewielkim nakładzie są też w wersji papierowej na allegro – (szukaj:
krista_777).















Dołącz do dyskusji - napisz komentarz
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.
Dodaj pierwszy komentarz i bądź motorem nowej dyskusji. Zachęcamy do tego.