Miłosna kalkulacja


Wierzę, że do trzech razy sztuka

Pierwsza miłość to było mniej niż zero

Mimo, że wyglądałam jak milion dolarów

Zachowywał się jakby do trzech nie umiał zliczyć 

A przecież to proste - dwa dodać dwa równa się cztery 

Najbardziej lubił pleść coś piąte przez dziesiąte 

Na szczęście nic dwa razy się nie zdarza

Druga miłość była odwrotnością pierwszej

Ale ten znów dzielił wciąż włos na czworo

I wszystko podnosił do drugiej potęgi

Odeszłam w połowie równania 

Wciąż jestem pewna, że ta trzecia 

To będzie strzał w dziesiątkę 

I uda się na sto procent 

Otworzy mi siódme niebo

Będzie zabawa na sto dwa

Mówi mi to szósty zmysł 

Więc dobrze, że tamtych 

Pogoniłam na cztery wiatry 

Byliby teraz jak piąte koło u wozu 

Choć różni to tak naprawdę 

Jeden w drugiego kuci na cztery nogi

A dla mnie liczy się tylko taki jeden jedyny 

O którym mówi się:

"Mądrej głowie dość dwie słowie"

Czekam zatem na swoje pięć minut

Tym bardziej, że czas ucieka 

I zrobiła się za pięć dwunasta

Ale dla miłości nie ma lat 

I każda ich liczba jest względna!



Ewa Radomska, pisarka i poetka,  z tomiku „Wiersze pozbierane"  

Wydawnictwo Miniatura 2019 



Wywiad z autorką wiersza można przeczytać tutaj