Weranda literacka

Lalka Kiki ze wspomnieniami w tle

Moja czerwona lalka Kiki to namacalne, dotykalne wspomnienie mojego dzieciństwa pełnego miłości i radości codziennych zwykły dni

Kiedy patrzę na stare fotografie widzę małą dziewczynkę wystrojoną w piękną sukienkę z ogromną kokardą we włosach. Moja ukochana babcia wyczarowywała bajkowe, wspaniałe kreacje dla mnie, umiała przekształcić każdy stary materiał: firankę, narzutę, płaszcz w dzieło sztuki. Sukienek już nie mam, ale Kiki jest ciągle ze mną.

W tych czarno- białych zdjęciach zawarta jest pamięć i historia mojej rodziny. Fotografie przywołują atmosferę tamtych chwil i uczuć.  Zawsze jestem w centralnym miejscu tych amatorskich zdjęć a wszyscy domownicy są wpatrzeni we mnie. To był kochający dom, pełen miłości i takie też było moje dzieciństwo. Czerwona lalka Kliki była moim prezentem gwiazdkowym, wyczekiwanym i wymarzonym. Teraz muzea i kolekcjonerzy z całego świata poszukują lalek Kiki. Moja lalka Kiki, stara zabawka z dzieciństwa, stała się pożądanym przedmiotem kolekcjonerskim, unikalnym. Dodam, że obecnie Kiki jest jedną z najbardziej poszukiwanych zabawek z czasów PRL. Na aukcjach internetowych osiąga wysokie ceny.

Myślę, że z każdą Kiki związane są wspomnienia innej małej dziewczynki...

Na starych fotografiach widzę moich bliscy, których nie ma już z nami, lalka Kiki ciągle jest. Oglądając teraz te zdjęcia pamiętam też to czego na fotografiach nie ma. Zawsze jest bowiem tło wspomnień, niemożliwe do zobaczenia, niedostrzegalne na zdjęciach...

Moja Babcia i Mama deportowane ze Starego Miasta po upadku Powstania Warszawskiego wróciły do zburzonej Warszawy w maju 1945 r. Przeżyły piekło niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet KL Ravensbrück, obozu który zostawił w ich pamięci traumatyczne ślady na całe życie. Przeżyły też koszmar powrotu z Niemiec do Polski. Wróciły na piechotę do zrównanej z ziemią Warszawy i nigdy nie chciały mówić o tym co przeżyły, to był temat tabu. I te dwie wspaniałe kobiety, zaczęły budować od nowa swoje życie w  mieście gruzów, nie mając zupełnie nic. Ale miały niezłomną wolę życia, przetrwania i siebie.  Mój Dziadek wrócił do Warszawy w 1948 r., dostał pracę i służbowe mieszkanie na terenie Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej przy ul. Lwowskiej w Warszawie. Ale ... Dziadek wrócił do Polski z Zachodu (przeżył cały szlak bojowy Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka) więc rodzina stała się "niepewna politycznie" a Mama został natychmiast, z tzw. wilczym biletem, wyrzucona z pracy.

Czerwona lalka Kiki jest niemym świadkiem tamtych czasów, stając się swojego rodzaju świadkiem historii. I to jest historia mojej rodziny ...


Hanna



Dołącz do dyskusji - napisz komentarz

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi.
Obraźliwe komentarze są blokowane wraz z ich autorami.

  • Dorota 19/04/2023, 17:07

    Miałam taką lalkę, teraz mam 65 lat i szukam jej. Niestety, nie stać mnie na zakup na aukcji. Tęsknię za nią

  • Julianna 11/03/2023, 12:52

    Zapewne artykuł Hanny obudził we wszystkich myśli o ludziach, którzy już odeszli oraz zwykłych rzeczach lub ogromnej spuściźnie, jakie po sobie zostawili- a teraz marnieją w bezdechu zapomnienia.
    Ja też posiadam kilka rzeczy z połowy ubiegłego wieku. Niegdyś z trudem zdobywane przez moich rodziców nowości- dziś drogie mi pamiątki. Lalki wśród nich nie ma. Ale jest "lalczana historia" opowiadana mi przez moją, zmarłą już, Mamę: Lata 30-te ubiegłego wieku. Mała Basia dostaje od rodziców lalkę. Niestety, piękna buzia i strój lalki wcale Basi nie interesują. Basię ciekawi, co lalka ma w środku. Chowa się z lalką w kuchennym kredensie i za pomocą nożyczek odkrywa, że w lalce są... trociny. Była bardzo rozczarowana swoim odkryciem. Po tym incydencie, właścicielką lalki stała się starsza siostra Basi, której zdolności krawieckie pozwoliły lalkę "odratować". A Basi kupiono Wańkę-Wstańkę, odporną na wszelkie próby dowiedzenia się przez Basię dlaczego Wańka nie chce leżeć, tylko ciągle wstaje. Po lalkach Mamy pozostały wspomnienia, które Ją samą rozśmieszały, gdy się nimi ze mną dzieliła. Dodam, że kredens, w którym Mama się chowała ma się dobrze, pomimo że przekroczył setkę.

  • JanuszF. 07/03/2023, 20:05

    Lalka, niemy świadek historii, opowieści, zdarzeń, spotkań, zabawy, dziecięcej beztroski i chwil trudnych, i tych opowiadanych z trwogą i żalem.
    Haniu, zeby nie wiem ile płacił pusty, niewiedzący nic z historii życia Lalki kolekcjoner, nie oddawaj, nie sprzedawaj Jej.
    Dziękuję Haniu za krótkie ale piękne wspomnienie. I gratuluję Ci, że masz Kiki tak długo. Ja niestety nie zachowalem nic z dzieciństwa, co by było ze mną aż do teraz ????????

  • Isabel 03/03/2023, 22:18

    Wzruszająca opowieść, pełna wspomnień i przemijania. Bliscy odchodzą a przedmioty, zdjęcia zostają, są świadkami minionego czasu.
    Lalka to piękny symbol okresu dzieciństwa, obojętnie jaką ma wartość dzisiaj. Dla małej dziewczynki z pewnością była najcenniejszą rzeczą, którą posiadała.

    Miałam też lalki, które nosiły imiona i szyłam im ręcznie różne kreacje.
    A lalki Kiki dobrze pamiętam, siedziały na małej wystawie w "Klinice Lalek" we Wrocławiu, vis a vis Uniwersytetu. Spędzałam wiele czasu przed tą wystawą, te wielkie oczy hipnotyzowały mnie, czasem myślałam, że są żywe.
    I kiedyś dostałam też taką lalkę, tylko mniejszą.

  • Zdzisława Wenska 02/03/2023, 14:04

    Piękna opowieść. Najważniejsze wspomnienia z dzieciństwa to te zwiazane z czułością i miłością bliskich,
    Moja pierwsza lalka ( chyba poniemiecka) była z porcelany i kiedy kolezanka ją stłukła strasznide rozpaczałam.

  • Hanna 02/03/2023, 11:08

    Dziękuję Ewie i Pani Iwonie za miłe słowa i pozdrawiam obie Panie. Niech moc będzie z nami...

  • Ewa Radomska 02/03/2023, 6:10

    Bardzo piękna opowieść. A dom pełen miłości, w którym miało się szczęście żyć i być to kapitał na całe życie. "Towarzysze" dzieciństwa jak misie, lalki, dla chłopców może ulubiony samochodzik, to namacalne po latach pamiątki tamtych minionych lat, które zatrzymały w sobie beztroskę dzieciństwa. Ja miałam śpiącą lalkę, taką z zamykanymi i otwieranymi oczami, a jak się ją przewróciło na brzuszek to wołała "mama". Długo była w domu, ale co potem się z nią stało nie pamiętam. Szkoda...

  • Iwona Zmyslona 02/03/2023, 3:37

    Wzruszające i piękne wspomnienie. Taka laleczka bez względu na wartość finansową u kolekcjonerów, jest bezcenna dla Ciebie i Twoich bliskich. Lalki z mojego dzieciństwa nie przetrwały niestety. Pozdrawiam serdecznie, zachęcając do zamieszczania na portalu innych tekstów.